10.20.2013

–Czy powiesz mi w końcu, dlaczego to robisz? #1

   Kolejna rana pojawiła się na moim nadgarstku. Krew lała się strumykami. Zawsze byłam ciekawa, dlaczego życie musi być takie ciężkie. Najlepiej byłoby, gdybym stąd odeszła. Nikomu już bym nie przeszkadzała.
 Postanowiłam wejść na stronę, którą uznawałam za jedyny ratunek. Twitter. Cały czas płakałam, a moje ręce i nogi bardzo się trzęsły.  Napisałam, że nie mam już siły, że muszę odejść.  Długo nikt nie odpisywał. Chciałam już wstać i zacząć kolejną serie blizn, gdy usłyszałam powiadomienie. Na mojej twarzy zaistniał mały uśmiech, jednak szybko znikł, gdy to przeczytałam. Zamiast uśmiechu, pojawiły się w oczach łzy, które stały się dla mnie normalnością. Pewien chłopak próbował mnie pocieszyć, mówiąc, że życie jest dobre, ale trzeba na nie spojrzeć z innej strony. Odpisałam mu, że to nie jest tak jak myśli, lecz on bezskutecznie próbował mnie pocieszyć. Uznałam, że nie będę już sprawdzać tej strony, ale ciągłe powiadomienia  kazały mi to robić.
„Daj się chociaż poznać” – napisał.
„Molly jestem. A ty?”
„Justin”
Minęło kilka kolejnych dni, a my wciąż rozmawialiśmy. Dzięki niemu mój humor nieco się poprawiał. Codziennie kazał mi być silną,a nawet nie wiedział, dlaczego się cięłam. W swoim sposobie pisania miał coś przyciągającego, tajemniczego...Nie mogłam jednak go jeszcze dokładnie osądzić, bo to był internet. Z romyśleń wyrwały mnie wrzaski. Moi rodzice. Znów się kłócili... Zaczęłam płakać, ponieważ nienawidziłam tych krzyków. Pomimo tego, że nigdy nie rozumiałam moich rodziców, było mi smutno, że się wiecznie kłócili. Postanowiłam zejść na dół i przynajmniej spróbować załagodzić tą sprawę.
-Znów to robisz! Gdzie jest moja wódka?! –krzyczał na moją matkę rozwścieczony ojciec. Gdy miał już ją uderzyć, szybko zbiegłam i zatrzymałam jego rękę. Przynajmniej próbowałam. Jego duża, silna dłoń wylądowała na moim policzku. Zaśmiał się. Jego śmiech był czymś, czego nienawidziłam. Mój ojciec był kimś, kogo nienawidziłam. Jedyną osobą, którą szczerze kochałam była moja babcia. Niestety, krótko po moich osiemnastych urodzinach zmarła.Jej  zawsze mogłam się zwierzyć.
-Wielka mi bohaterka się znalazła! – wykrzyczał w moją twarz ojciec, a chwilę po tym popchnął mnie tak, że upadłam na ziemię. Matka, którą obroniłam przed naprawdę okropnym ciosem, odeszła. Nawet mi nie pomogła wstać. Zignorowałam to i pobiegłam szybko do mojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i wyjęłam żyletkę. Przyłożyłam ją do nadgarstka, lecz gdy miałam się ciąć, usłyszałam dźwięk SMS.
„Jesteś silna” dostałam to od mojego (nie)znajomego Justina. Postanowiłam odłożyć tą żyletkę i odpisać mu.
„Właśnie uratowałeś mnie od cięcia.” – wystukałam. Na odpowiedź nie czekałam długo. Nawet kilka sekund...
„Czy powiesz mi w końcu, dlaczego to robisz?” – zapytał. Długo myślałam czy mu powiedzieć prawdę, czy nie.
„Moje życie jest do dupy.”
„Jestem tutaj, żeby ciebie wysłuchać” – stwierdził. W tej chwili postanowiłam zrobić coś, czego nigdy nie robiłam.  Wzięłam głęboki oddech i postanowiłam powiedzieć mu o wszystkim.
„Miałam tylko piętnaście lat, gdy moja siostrzyczka zachorowała na raka. Wraz z babcią była ona moim wsparciem. Miała tylko dwanaście lat....  Jednak mogłam jej powiedzieć absolutnie o wszystkim.  Trzy miesiące później, po jej śmierci, w szkole zostałam nazwana mordercą. Nie wiem dlaczego,
ale do dzisiaj mnie z tym męczą. Prawdopodobnie zabiłam swoją siostrę. Ale to nic, bo miesiąc później uznali, że nazywanie mnie mordercą to za mało. Wymyślili sobie, że uprawiam seks z wszystkimi na ulicy. Nazwali mnie dziwką. Do dzisiaj krążą plotki na ten temat, a minęły już cztery lata. W dodatku moi rodzice mnie nie chcą. Moja babcia zmarła rok temu. To była ostatnia osoba, którą kochałam. Teraz nikogo nie kocham.” – napisałam. Gdy pisałam te wszystkie słowa łzy stawały się coraz większe.
„To… bardzo dużo. Ale wiedz, że musisz być silna.”
„Gdybyś wiedział, jak  bardzo trudne to jest.” –odpisałam mu. Słowa, które napisał w odpowiedzi na moje, całkiem mnie zaskoczyły. Nie uwierzyłam.
„Gdy byłem mały, mój ojciec zrobił coś naprawdę nieprawdopodobnego.  Nie uwierzysz.  Na moich oczach katował moją własną matkę. Kiedyś przyszedł do domu pijany… Na drugi dzień powiedziano mi, że mama pojechała na wakacje. I że za niedługo wróci. Niestety, byłem zbyt mały, żeby to zrozumieć…”

Przez te słowa zrozumiałam, że moja matka jest dla mnie ważna i nie mam pojęcia co bym bez niej zrobiła. Jednak czułam, że jej nie kocham.  Nikogo już nie kochałam.  Zauważyłam również, że Justin stawał się moim  jedynym przyjacielem, choć było na to jeszcze wcześnie...  Byłam taka naiwna.

9 komentarzy:

  1. Podoba mi się ale dlaczego dalej Justin O.o Julia będzie zła xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ponieważ to fan fiction. polegają one na pisaniu opowiadania fanowskiego (jeśli rozumiesz). Nie wyobrażam sobie pisać z innym chłopakiem. Nie lubię też czytać innych ffs bez Justina. :)

      Usuń
  2. świetne i fajnie się zapowiada cała historia ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Julia i jej gorętsi fani pamiętasz dzisiaj Filipcia ? xDDDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham ff o cięciu się i o Justinie. Już kocham Twoje. <3 @yoxbiebs

    OdpowiedzUsuń